Megan spojrzała w lustro, a następnie na czarną kredkę,
którą trzymała w ręce, potem znów na lustro i zaraz z powrotem na kredkę.
Kiedy znów uniosła wzrok na swoje odbicie, zmarszczyła brwi.
Tylko ciemno pomalowałam oczy, a wyglądam jak nie ja –
pomyślała i uśmiechnęła się wyzywająco do siebie w lustrze – Chyba o to mi
chodziło.
Pociągnęła swoje usta ciemnoczerwoną szminką, po czym wyszła
z łazienki i skierowała się do szafki, w której trzymała swoje ubrania u Matta.
Wyciągnęła z niej czarną bokserkę i szare, obcisłe rurki. Do
tego wyszukała czarne botki z ćwiekami.
Spojrzała w lustro znajdujące się w pokoju, który chwilowo
należał do niej i pokazała środkowy palec swojemu odbiciu.
-Nikt już nigdy, na tym cholernym świecie mnie nie zrani –
wycedziła do swojego odbicia.
Drew pewnym krokiem wszedł do ośrodka poprawczego,
prowadzony przez policjanta, który przestał go popychać dopiero w momencie,
kiedy chłopak wrzasnął, że jego ojcem jest Justin Bieber i jeśli nie przestanie,
to go zgłosi, a mając pieniądze wygra sprawę.
Policjant sapał ze złości, ale Drew to nie przeszkadzało.
Uśmiechał się z rozbawieniem i jeszcze czymś co w ostatnich dniach pokazała
jego natura. Zaciętością.
Kiedy tylko weszli na teren placówki, chłopcy w przeróżnym
wieku posyłali mu wrogie spojrzenia.
On odpowiadał bezczelnym uśmiechem i wysoko uniesioną głową.
W końcu dotarli do czegoś, co prawdopodobnie było gabinetem
dyrektora.
Drew został tam wepchnięty.
Posłał mrożące krew w żyłach spojrzenie policjantowi.
-Drew Bieber? – zapytała szczupła, drobna dziewczyna, na
pierwszy rzut oka, wiekiem niekoniecznie przekraczająca dwudziestkę.
Chłopak zmarszczył brwi. Niemożliwe, żeby taka dobra laska
była dyrektorką.
-Ach, tak – zaśmiała się – Nie, nie jestem dyrektorem tej placówki – znowu się roześmiała, zdając sobie sprawę, że chłopak serio tak
pomyślał – Po prostu przyszłam tu porozmawiać z ojcem, a on musiał na chwilę
pilnie wyjść i poprosił, żebym cię przyjęła, gdybyś się pojawił, ponieważ na
ciebie czeka.
-Uhm – odpowiedział chłopak – Dlaczego wyszedł?
Policjant zdzielił go po głowie.
-Nie ty zadajesz pytanie! – krzyknął.
-Nie dotykaj moich włosów – warknął młody Bieber, w
odpowiedzi.
Dziewczyna się roześmiała.
-Wiesz, że będziesz musiał je ściąć? – zapytała.
-Nie zetnę – powiedział z rozbawieniem i pewnością w głosie –
Nie ma mowy. Nie są długie.
-Takie reguły – wzruszyła ramionami.
-A nie mogłabyś powiedzieć tatusiowi, że bardzo ci się
podobają i prosisz, żeby mi je zostawił? – zapytał, uśmiechając się cwaniacko.
Znowu dostał od policjanta.
-Kurwa, nie dotykaj mnie!! Już ci mówiłem!! – huknął.
Rozbawiona dziewczyna przyglądała się całej sytuacji.
-Czy ty próbujesz ze mną flirtować? – zapytała.
-Tak, jeśli ocalisz moje włosy – powiedział seksownym głosem.
Znowu się zaśmiała.
-Myślę, że możesz już go tu zostawić. Przypilnuję go dopóki
nie przyjdzie tata – dziewczyna odezwała się do gliny.
-On jest niebezpieczny – powiedział policjant.
-Nie boję się – uśmiechnęła się łobuzersko i spojrzała na
chłopaka, który odwzajemnił uśmiech.
Stanowczo podobał jej się ten bezczelny dzieciak. Był inny od
wszystkich, jakich kiedykolwiek poznała. Na dodatek pokrewieństwo z Bieberem
stanowczo dodawało mu atrakcyjności.
-Nie mogę, przykro mi – odpowiedział twardo policjant –
Odpowiadałbym za to, gdyby coś ci się stało.
Dziewczyna westchnęła.
-Sama umiem o siebie zadbać, James – powiedziała uśmiechając
się kokieteryjnie.
Czuła na sobie intensywne spojrzenie Drew.
Policjant pokręcił przecząco głową.
-Jesteś taki śliczny – dziewczyna odezwała się do młodego
Biebera - Masz pecha, że przez najbliższe lata, najprawdopodobniej nie
dotkniesz żadnej dziewczyny – westchnęła.
-A ty? Często tu przychodzisz? – zapytał uśmiechając się
bezczelnie, rozbierając ją wzrokiem.
Uchylił się przed kolejnym ciosem policjanta.
-Widzę jak na nią patrzysz – powiedział rozbawionym tonem do
gliny - Sam byś ją chętnie posunął, więc nie bij mnie za głośne wypowiadanie
swoich myśli.
Dziewczyna uniosła zażenowana brwi, a policjant właśnie
szykował się do wyjęcia paralizatora zza paska.
-Ejejejejejej – Drew uniósł dłonie w obronnym geście – Nie przesadzajmy,
nie chciałem… - poczuł paraliżujące ukłucie bólu i padł na ziemię.
-Nie boli – jęknął.
Usłyszał dźwięczny śmiech dziewczyny.
-Tylko spróbuj go jeszcze raz tknąć – spojrzała złym
wzrokiem na Jamesa.
-Ale…
-Tylko spróbuj, a sama tym w ciebie strzelę! – krzyknęła,
podeszła i przykucnęła przy kulącym się z bólu chłopaku.
-Zepsuł ci fryzurę – powiedziała z udawanym żalem.
-Nie wyczuwam współczucia w twoim głosie, skarbie –
powiedział ciężko oddychając.
-Nie mów tak do niej! – krzyknął policjant.
-A jak mam kurwa mówić, jak się nie przedstawiła?! –
krzyknął i skulił się, bojąc się kolejnego ciosu.
Ten na szczęście nie nastąpił.
Zdziwiła go cisza.
Skierował spojrzenie w stronę drzwi i spojrzał na wielkiego
mężczyznę, który w nich stanął.
-Dobry – przywitał się Drew.
-Dopiero przyszedłeś i już sprawiasz kłopoty, Bieber? –
warknął.
-Skąd taki pomysł? Po prostu postanowiłem się zdrzemnąć na
podłodze – odpowiedział Drew i wyłapał, że dziewczyna z trudem powstrzymuje
śmiech – Ma pan piękną córkę – powiedział.
-Wiem – odpowiedział – Ale na takich jak ty, nawet nie
spojrzy.
Drew uśmiechnął się łobuzersko.
Oj, gdyby tylko wiedział… Nawet on wyłapał niegrzeczną naturę
tej dziewczyny, a znał ją parę minut.
-Co się szczerzysz idioto?! – wrzasnął dyrektor – Wstawaj!!
-Ale…
-Wstawaj, bo dostaniesz jeszcze raz! – dla potwierdzenia
prawdziwości swojej groźby wyrwał paralizator policjantowi.
Drew natychmiast zerwał się z miejsca.
-Ostrożnie z tym – poprosił.
Dziewczyna znowu uśmiechnęła się rozbawiona.
Drew skierował do niej cwaniacki uśmiech.
-Caroline, wyjdź – powiedział dyrektor.
Caroline…
-Ale tato…
-Wyjdź. Później pogadamy. Teraz jestem zajęty.
-Ale…
-WYJDŹ! – krzyknął, a dziewczyna wywracając oczami
skierowała się do drzwi.
Drew obrócił się za nią, ale dostał paralizatorem.
-Ja pierdolę – sapnął, znowu znajdując się na brudnej
podłodze.
-I tak się stanie znowu, jak po raz kolejny na nią
spojrzysz!
-A jak przelecę ją bez patrzenia?
Kolejny strzał pozbawił Drew przytomności.
________________________________
Hmm... Trochę się u nich pozmieniało.. xd