poniedziałek, 17 października 2011

12. Megan.


        -Megan! Wyjdź z pokoju! Mam wrażenie jakbyś w ogóle z nami nie mieszkała! – nastolatka usłyszała wołanie mamy. Zamierzała je zignorować, ale Jenn wściekła wparowała do jej pokoju. Chociaż jej rodzicielka z natury była osobą spokojną od czasu do czasu Megan udawało się wyprowadzić ją z równowagi.
-Po co?? Nie mam ochoty – burknęła dziewczyna.
-Kochanie… Nie możesz siedzieć tu całym dniami… A poza tym są wakacje. Spotkaj się z kimś…
-Nie dzięki – powiedział sucho Megan.
-Kotku… Proszę – Jenn z każdym słowem łagodniała. Usiadła obok córki na łóżku.
-Mamo. Słucham muzyki.
-Justin przyjechał, a ty widziałaś się z nim może dwa razy, chociaż mieszkacie w jednym domu.
-Nie lubię go – dziewczyna zawsze była przerażająco bezpośrednia, a jej ciemnoniebieskie oczy nie przestawały mieć wyzywającego wyrazu.
-Megan. Masz prawie 13 lat. Nie zachowuj się jak dziecko.
-Bo co? – dziewczyna bezczelnie się uśmiechnęła.
-Co ja ci zrobiłam, Meggy, że tak mnie nie lubisz?? – w oczach Jenn pojawiły się łzy.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Po prostu nie mam nastroju.
-Nie masz nastroju od ponad miesiąca, kotku…
-Mamo… - dziewczyna przygryzła wargę. Nie lubiła rozmawiać z mamą… W ogóle o sprawach dla niej ważnych, ale mama wyglądała tak smutno… - Po prostu… To przez chłopaka – w oczach Megan pojawiły się łzy, które ją samą zirytowały.
W oczach Jenn można było dostrzec niemałe zdziwienie.
Przytuliła szybko swoją córkę.
-Skarbie… Czemu nic nie mówiłaś? – mama gładziła córkę troskliwie po plecach.
-Bo… To boli. Myślałam, że uda mi się zapomnieć – głos dziewczyny drżał, a z jej oczu popłynęło kilka pojedynczych łez.
Jenn bardzo zdziwiło wyznanie córki. W Megan kochało się 99% chłopaków w przedziale wiekowym 11-15. Nastolatka wyglądała bardzo dojrzale jak na swój wiek, a za razem słodko i lekko dziecinnie, co samo sobie zaprzeczało i na co chłopcy lecieli jak na lep. Uroku dodawały jej niesamowicie niebieskie oczy, które boleśnie przypominały Jenn Matta. Megan miała idealną figurę i brązowe, dość długie, lekko falowane włosy, które zawsze układały się idealnie. Jej rysy i w ogóle całokształt przynosił Jenn na myśl gwiazdę filmową.
-Nie martw się, Meggy. Znajdziesz innego chłopca… Widzę jak wszyscy chłopcy na ciebie patrzą – powiedziała rodzicielka.
-Jak? – w zaczerwienionych oczach Megan pojawił się błysk, a na jej ustach lekki uśmiech.
-Wszyscy najchętniej byliby twoimi chłopakami.
Uśmiech Megan się pogłębił.
-Żartujesz – machnęła ręką, ale widać było, że od razu ma lepszy humor.
-Przyrzekam – Jenn przyłożyła rękę do serca – Wszyscy chłopcy się za tobą oglądają.
-Dzięki, że tak mówisz… - dziewczyna uśmiechnęła się smutno – Ale mu się nie podobam…
-Jak to? Co się stało?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Po prostu wydawało mi się, że on też jest mną zainteresowany, a teraz ma dziewczynę… - Megan znowu stała się bardzo smutna.
-Dziewczyna nie ściana. Da się przesunąć – Jenn mrugnęła do córki.
-Że co? – spytała rozbawiona Megan i za razem zszokowana, że powiedziała to jej mama.
-Po prostu myślę, że jeśli faktycznie ten chłopak też cię lubi to nie powinnaś tak łatwo się poddawać.
-Tak myślisz?
-Tak, Meggy. Idę na obiad. Chodź też – Jenn uśmiechnęła się do córki, a ta niepewnie wstała i poszła za rodzicielką do jadalni.


-Auu… To boli! – krzyknął Drew, kiedy kuzyn Rachel strzelił już w niego drugi raz z pistoletu na kulki.
-Max. Zachowuj się. Błagam – jęknęła Rachy i spróbowała wyrwać dziecku pistolet.
-Nie! Spadaj! – wrzasnął sześciolatek uciekając z plastikową bronią.
-Fajna rodzinka – westchnął Bieber.
-Też ich kocham – powiedziała Rachel sarkastycznie, ze zmęczoną miną.
Drew przekrzywił lekko głowę, podniósł się z krzesła i podszedł do dziewczyny.
Próbował wyczytać z jej wyrazu twarzy, czy pozwoliłaby mu na pocałunek.
Uśmiechnął się do niej lekko i powoli przysunął swoje usta do jej, aż się złączyły. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, który przerwał im starszy kuzyn Rachel – Nick.
-Yyy…. Ja na miejscu mojej mamy nie pozwoliłbym wam spać w jednym pokoju – siedemnastolatek uniósł brwi – Ale już ręce z jej tyłka, Bieber!
Drew szybko puścił dziewczynę i spróbował udawać niewiniątko.
-Wszystko widzę – powiedział ostro Nick – Mama zaprasza was na obiad.
-Okey. Zaraz przyjedziemy – uśmiechnęła się do niego Rachy.
-Teraz – warknął kuzyn i wyszedł z pokoju.
Kiedy chłopak zniknął za drzwiami Drew spróbował kontynuować to na czym skończyli, ale dziewczyna odepchnęła go z niedostępną miną i wyszła z pokoju za kuzynem. Drew powlókł się za nimi.


-Cześć, Meggy. Miło cię widzieć – kiedy dziewczyna usiadła przy stole Justin uśmiechnął się do niej ciepło.
-Hej – powiedziała sucho Megan i zaczęła nakładać sobie na talerz surówkę.
-Nie zjesz nic więcej? – spytała Jenn.
Nastolatka pokręciła głową.
-Nie mam ochoty, a poza tym nie mogę być gruba – powiedziała chłodnym tonem.
Jenn z bólem zauważyła, że Megan zawsze bardzo zamyka się przy Justinie.
-Gjupia. Nie będziesz gjuba, pjawda mamo? – odezwała się Kristy.
-Zamknij się bachorze – warknęła Megan.
-Nie odzywaj się tak do siostry! – krzyknął Bieber.
-Okey – Megan uśmiechnęła się wrednie i odeszła od stołu znikając w swoim pokoju trzaskając drzwiami.
-Justin… - westchnęła Jenn – Dopiero co udało mi się ją wyciągnąć z pokoju…
-Czyli, że to moja wina?? – spytał zły JB.
Jenn ze smutnym wyrazem twarzy pokręciła głową.
Bieber zauważył, że sprawił żonie przykrość.  Wstał od stołu i podszedł do niej obejmując ją od tyłu i muskając jej policzek.
-Przepraszam… - powiedział ze skruchą – Porozmawiam z nią.
-Myślę, że to nie jest…
Jenn nie skończyła, bo Bieber zniknął w pokoju ich… jej córki.


-Mamo. Drew i Rachel się całują – doniósł siedemnastolatek rodzicielce, kiedy wszyscy usiedli przy stole.
Młody Bieber wybuchnął śmiechem.
-Po pierwsze, kujonku: masz siedemnaście lat i skarżysz mamusi, a po drugie: mamy po 15 lat, a całowanie się nie jest o ile wiem zakazane. Sam byś kiedyś spróbował – powiedział Drew.
Nick poczerwieniał ze złości.
-Drew. Zachowywałbyś się grzeczniej – upomniała go Sara – ciotka Rachel.
-Okey – zgodził się Drew i zabrał się za jedzenie.
Z jednej strony Rachel była zła na Drewa za to odgryzienie się kuzynowi, ale z drugiej… miała ochotę uściskać go z wdzięczności. Nienawidziła tej rodziny. Wszyscy byli tacy sztywni. Dusiła się w ich towarzystwie.


Bieber zapukał do pokoju Megan, ale kiedy nie usłyszał odpowiedzi i tak wszedł.
-Hej - zamknął za sobą drzwi.
-Spadaj – powiedziała zła dziewczyna nie racząc go nawet wzrokiem.
-Nie odzywaj się tak do mnie – powiedział ostro Justin.
-Bo co?? Nie jesteś moim ojcem - burknęła dziewczyna.
Bieber poczuł, jakby ktoś wbił mu nóż w serce.
-Kochanie… Chodź z powrotem…
-Nie – powiedziała dziewczyna głosem, który miał świadczyć o tym, że nie wdaje się w żadne dalsze dyskusje.
-Zrób to dla mamy… Proszę cię, Meggy – mówił błagalnie Bieber.
Megan spojrzała na Justina.
-Dobrze… - westchnęła zrezygnowana. Wiedziała, że jej zachowanie rani Jenn. Uznała, że raz może jakoś przeżyć wspólny obiad. Żałowała, że nie ma Drewa. On zawsze ją rozumiał. Był jej starszym bratem, którego kochała.


Resztę obiadu zjedli w spokoju i ciszy.
-Rachel. Pozmywaj naczynia – bardziej rozkazała niż poprosiła ciotka dziewczyny.
-Ale zmywałam wczoraj…
-Bez sprzeciwu!
Wszyscy wstali od stołu, a Rachel i Drew zostali w kuchni.
-Oni nie mają zmywarki?? – zdziwił się młody Bieber.
-Nie. Pewnie dlatego, żeby każdego lata mogli traktować mnie jak służącą – powiedziała dziewczyna z zaciśniętymi ustami.
-Pomogę ci – zasugerował Drew.
-Okey. Ale pod warunkiem, że niczego nie zbijesz, bo nas zabiją.
-Dobra. Postaram się – chłopak puścił jej oko i biorąc ją z zaskoczenia skradł jej soczystego całusa.
Rachel mimowolnie się uśmiechnęła i wzięła ze stołu pierwszy talerz.


Bieber od zawsze wiedział, że Megan nie jest jego dzieckiem. Powinien był się do tego przyzwyczaić, pogodzić się z tym, ale... Nie potrafił. Kiedy patrzył na dziewczynkę… widział Matta. Odetchnął głęboko. To go bolało. Raniło go to od czternastu lat.


-A oni mają tu coś takiego jak telewizja? – spytał Bieber podczas szorowania naczyń z Rachel.
-Nie…
-A mieszkają w Lodnynie. Jak można nie mieć telewizora w domu?! – spytał zszokowany Drew.
-Właśnie tak.
-A radio??
-No…
-Gdzie?
Dziewczyna wskazała Drewowi stare urządzenie stojące na szafce.
Chłopakowi rozszerzyły się oczy.
-To coś to jest radio???
-Tak. I nawet nieźle odbiera – uśmiechnęła się lekko Rachel i podeszła do antyku.
Wytarła ręce w swoją bluzkę i włączyła radio.
Leciała piosenka ‘Teach me how to dougie’.
Na ustach Drewa wykwitł szeroki uśmiech i zaczął tańczyć w rytm muzyki.
Rachel patrzyła na niego przez palce, którymi zakryła oczy.
Nie ma co. Drew odziedziczył po Justinie talent do ruszania się. Do tańca, który powodował u dziewczyn nieodpowiednie myśli.
-Przestań – poprosiła rozbawiona dziewczyna, dając mu lekkiego kuksańca w rękę.
Młody Bieber uśmiechnął się szeroko i musnął usta dziewczyny.
Wzięli się za dalsze mycie naczyń, tylko, że przy muzyce.
W pewnym momencie Drew wpadł na pomysł ochlapania swojej dziewczyny wodą z pianą.
-Co ty robisz?! – pisnęła dziewczyna i śmiejąc się też go ochlapała.
Zaczęła się prawdziwa bitwa, którą przerwał wuj Rachel wpadający do kuchni ze złowieszczą miną.
-On zaczął… - tylko tyle zdołała z siebie wykrztusić dziewczyna, która z trudem powstrzymywała kolejny wybuch śmiechu. Z Drewem nawet mycie naczyń wydawało jej się niesamowitym przeżyciem. 


_____________________________________
Taaa. Nowa postać XD Co wy na to ? ;P :)

9 komentarzy:

  1. Megan ? Hmmmm widzę że to nowa bohaterka opowiadania ;D Najwyżej że o czymś zapomniałam, ale nie wydaje mi się ;D Z niecierpliwością czekam na kolejne notki xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ej , nie wiedziałam że Drew ma siostrę , Megan :o
    aaa .... teraz widze nawiązanie do nowego rozdziału z do you love me :P świetny rozdział <3 @iQueenBieber

    OdpowiedzUsuń
  3. HaHaHa no nieźle sie zaczyna kurde nawet telewizji w Lonydnie niemiec a ja mam !!;/ HaHa @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj szybko nn kocham twoje 2 blogi <3

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde. a jednak zaszła w ciąże z Mattem xd

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu my nic o niej nie wiedzieliśmy !? XD
    i wgl to oooooooooooooł maaaaaaaaaj gaaaaaaaad, ona zajdzie w ciąże z tym pojebem, Mattem? jak mogłaś to zrobić. : <
    ale już mi nie będzie tak szkoda Justina jak się dowie, bo jest dorosły... :D no ale i tak jesteś zła, że tak to wszystko sie potoczyło. : < ale rozdział naturalnie genialny, czemu tylko taki krótki, co? nie dość, że rzadko dodajesz, to jeszcze takie krótkie... : c DODAWAJ SZYBKO NN I TAKĄ MEEEEGA DŁUGĄ. :D :D
    | justin-bieber-my-worlds |

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się dodawaj szybko :P a co do R to mega wow ; o teraz chce 2 do you love me i I;m Drew ale wydaje mi się ze wole DYLM

    OdpowiedzUsuń
  8. czemu mówisz, że Matt to pojeb, kolezanko z | justin-bieber-my-worlds | ? ;> :)) Matt to taka postać trochę niewiarygodna i tajemnicza. Myślę, że on ma wywoływać właśnie takie mieszane uczucia, wiesz - z jednej strony przystojny, zmysłowy chłopak, a z drugiej kochanek. I to jest extra. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. heh ja mam na imie Sara ;DD super jest to opowiadanie :PP

    OdpowiedzUsuń