środa, 31 sierpnia 2011

3. Przeznaczenie?


Drewa, obudził budzik, który ustawił sobie na komórce.
Jęknął z bólu, kiedy wyciągnął rękę, żeby go wyłączyć. Ciało bolało go jeszcze bardziej niż poprzedniego dnia. Poleżał jeszcze chwilę na łóżku, zbierając się do wstania. Podniósł się zaciskając oczy.
-Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa – mówił pod nosem, przy każdym kroku.
Spojrzał na swój dzisiejszy plan lekcji.
Zrobiło mu się słabo, kiedy zobaczył, że ma dziś dwie godziny W-Fu… Bardzo poważnie myślał nad ucieknięciem z niego. Rodzice z pewnością napisaliby mu zwolnienie, ale… Chciał zgrywać twardziela.
Drew poszedł do łazienki i wyszedł z niej po dziesięciu minutach. Kiedy szedł w stronę kuchni czuł, że ból się zmniejsza… albo po prostu się do niego przyzwyczaja…
Zobaczył mamę krzątającą się przy lodówce.
Drew objął ją od tyłu i musnął jej policzek.
-Na pewno dasz radę iść do szkoły? – spytała zatroskana Jenn.
Chłopak usiadł przy stole, a mama podała mu śniadanie.
-Dam. Nie martw się – posłał jej pokrzepiający uśmiech.
-A gdyby ci chłopcy…
-Oj, przestań. Nic mi więcej nie zrobią. Spokojnie.
-Pójdę do ich rodziców. Tata widział, kto cię pobił…
-Przecież było ciemno. Nawet ja nie wiem, kto to – skłamał chłopak.
Rodzicielka ciężko westchnęła, a on szybko radząc sobie ze śniadanie podniósł się z miejsca, wziął plecak i poszedł w stronę wyjścia.
-Hej! – zawołał jeszcze, wychodząc.
-Pa, synku. Uważaj na siebie – powiedziała Jenn.
-Będę – uśmiechnął się Drew i wyszedł z domu.
Jak zwykle, po drodze do szkoły, zaszedł po Maxa.
Kumpel już czekał na niego pod domem.
-Wiedziałem, że przyjdziesz. Nawet poturbowany – zaśmiał się przyjaciel i niespiesznie ruszyli do szkoły, do której mięli bardzo blisko.
-Aha – powiedział Drew – Miałem nadzieję, że tak będziesz myślał, bo mam szlaban na telefon i nie mogłem ci tego potwierdzić.
-Uuuu… Matka się nieźle wpieniła?
-Taa… - chłopak się skrzywił – Nie mogę nigdzie wychodzić przez tydzień, przez miesiąc oglądać telewizji, grać na komputerze… itp…
-Słabo.
-No… A twoja nie była zła?
-Trochę była – Max wzruszył ramionami – A tam – machnął ręką – Tata się strasznie wkurzył i myślałem, że się dosłownie na mnie rzuci, ale skończyło się na tym, że do końca roku nie mogę nigdzie wychodzić po 18:00.
Drew się zaśmiał.
-Tak, jak miesiąc temu?
-Dokładnie. Moi starzy mają niesamowita pamięć, co do moich kar.
-To masz fajnie… Moja mama to za nic by mi niczego nie odpuściła, nawet, gdybym był umierający – skrzywił się młody Bieber.
-No, ale za to, jaka z niej laska – wyszczerzył się Max, a Drew uniósł brwi.
-Że co?
-No, niezłą masz mamę.
-AHA?
-Oj, nie udawaj, że tego nie widzisz. Jest hot.
Drew parsknął śmiechem.
-Wiem, że jest hot, ale ma prawie 30 lat i jest moją mamą!
-Prawie. 29, to jeszcze zajebisty wiek.
Drew uśmiechnął się ironicznie.
-To już wiem, czemu tak chętnie do mnie przychodzisz.
-No, powiedzmy, że to jest bardzo miły dodatek do wizyt u ciebie…
Bieber wywrócił oczami.
-No, co?? Powiedz, patrząc mi prosto w oczy, że Angel nie urozmaica twoich wizyt u mnie.
Drew chwilę nic nie mówił.
-Mogę to powiedzieć… - powiedział patrząc na swoje buty – Już nie urozmaica, tylko wkurza. KIEDYŚ urozmaicała…
Max spojrzał dziwnie na przyjaciela.
-Jak to?
-Jeeej… A tak to. Powiedziała mi wczoraj, że mamy zapomnieć o pocałunku. Fajnie, nie?
Kumpel miał zszokowany wyraz twarzy.
-Że, co?! Ona przez ciebie płacze od wczoraj i… Co?! Ona chyba ma nierówno pod sufitem…
-Też tak myślę – uśmiechnął się Bieber niepewnie – W sumie… To fajnie, że się o mnie martwi…
-No właśnie. MARTWI! I to jak! Niemożliwe, żebyś jej nie obchodził! – powiedział Max - A tak zmieniając temat… Twoja siostra, kiedy wraca od babci?
-Dziś. No przecież, jak stary jest, to musi się z nim zobaczyć.
Siostra Drewa nazywała się Kristen, miała trzy lata i czwarte urodziny za trzy dni. Dziewczynka była uroczą brunetką o jasnej karnacji i niebieskich oczach. Wszystkich zachwycała swoją urodą. Kristy uwielbiała swoją babcie – Pattie. Najrzadziej raz w miesiącu wybierała się do niej na parę dni. Jenn, ani Pattie nie miały nic przeciwko temu. Jenn mogła odpocząć, a Pattie poopiekować się wnuczką, którą kochała nad życie. Drew też uwielbiał swoją małą siostrę. Zrobiłby dla niej wszystko.
-Mała Kristen jest przesłodka – stwierdził przyjaciel Biebera.
-Wiem. Nie ma takiej drugiej – wyszczerzył się Drew.
Kumple zobaczyli przed sobą Grega z ‘rodzinką’.
-Ku**a – zaklął pod nosem młody Bieber.
-Siema, Zjeber – zaczepił go chłopak.
-Hej – Drew dzielnie spojrzał na swojego prześladowca.
-Poskarżyłeś się rodzicom, kto ci tyłek skopał? – Greg uśmiechał się wrednie, ale Drew w jego oczach dostrzegł lęk.
-Nie. Jesteśmy kwita, tak? Ja sprałem twojego brata, ty, z pomocą kumpli, mnie.
-Nich ci będzie. Ale tylko spróbuj naskarżyć.
-Nie naskarżę. Nie jestem, jak twój braciszek. Sam potrafię sobie robić – Drew wiedział, że tą odzywką dużo ryzykuje, ale nie potrafił się powstrzymać.
Odwrócił się do Grega plecami i dalej poszedł w stronę szkoły.
Odetchnął z ulgą, kiedy starszy chłopak puścił mu płazem uwagę na temat brata.
Chłopak, pierwszą miał biologię. Było już późno i pobiegł do klasy zostawiając Maxa po drodze, którego pierwszą lekcją była muzyka.
Drew, do klasy wpadł w ostatnim momencie.
Nauczycielka przyszła jakieś 40 sekund po nim.
Przyprowadziła ze sobą nową uczennicę.
Młody Bieber był za bardzo zajęty wypakowywaniem rzeczy, żeby spojrzeć na nową. Dopiero, kiedy padło imię ‘Rachel’ podniósł głowę.
Jego oczy napotkały spojrzenie jego znajomej.
Uśmiechnął się do niej promiennie.
Był mega zadowolony, że akurat na biologii siedzi sam.
-Rachel… Możesz usiąść gdzie chcesz. Wolne miejsce jest np obok Niny.
Drew pokręcił przecząco głową, żeby tam nie siadała, zapraszając ją gestem do swojej ławki.
Dziewczyna się roześmiała i usiadła obok niego.
-Hej – szepnął jej na ucho i musnął policzek, kiedy nauczycielka odwróciła się, żeby zacząć pisać coś na tablicy.
-Spotykamy się… zawsze. Wprowadziłam się raptem trzy dni temu… To chyba przeznaczenie – powiedziała rozbawiona Rachel.
-Też tak uważam – odszepnął.
-Drew! Nie podrywaj koleżanki! Na to czas po lekcjach! – powiedziała ostro nauczycielka, a klasa parsknęła śmiechem.
-Aleee śmieszne – młody Bieber wywrócił oczami, a nauczycielka kontynuowała lekcję.

-Jaką masz następną lekcję? – spytał Drew wychodząc z dziewczyną z klasy, trzymając ją za rękę.
Rachel zerknęła na plan.
-W-F.
-Ja też… Ale się chyba zrywam. Zostałem wczoraj poturbowany przez Grega… - powiedział niepewnie Drew.
Dziewczynie rozszerzyły się oczy.
-Jak to?? Coś ci się poważnego stało?? – przytuliła go czule, a Drew coraz mniej zaczęło przeszkadzać to całe pobicie.
-Nie jest źle. Będę żył, ale na W-Fie to wolałbym się nie pokazywać…
-To idę z tobą – zaproponowała dziewczyna.
-Chcesz zrywać się z lekcji pierwszego dna w nowej szkole??
-Tak. Z tobą tak.
Drew uśmiechnął się niepewnie i musnął lekko jej usta.
-A może lepiej zostań… Nie chcę, żebyś miała kłopoty…
-Nie będę miała.
-Jesteś pewna?
-Jasne – dziewczyna z uśmiechem go pocałowała.
-Jak chcesz.


8 komentarzy:

  1. zajebisty rozdzial dodawaj nastepny naten blog jak i na when-i-find-you i na vacation-bieber-story ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. nie podoba mi sie ta cala rachel ;P
    our-mystery-our-secret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww jak słodko .! Awwwww. moge tak cały czas HaHa czekam na NN @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  4. ASDGHJKL CZEMU JA TO TAK KOCHAM ? XD
    NIC SIĘ NIE DZIEJE, NO DOSŁOWNIE NIC, ALE ROZDZIAŁ JEST WYJEBANY ! :D
    PISZ SZYBKO NOWĄ, BO NIE WYTRZYMAM DŁUŻEJ. <3
    | justin-bieber-my-worls |

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś zajebista !!!! dodawaj szybko nn :) poinformuj mnie na tt :) @iBieberFeeling ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. super notka, mam nadzieję że szybko się pojawi kolejny rozdział. ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. łiiiii dałaś moje imię : *
    Dziękuję KOCHAM ;*

    OdpowiedzUsuń