Drew i jego nowo poznany znajomy wymienili porozumiewawcze
spojrzenia.
-Już mówiliśmy, że to wypadek – młody Bieber wywrócił oczami
– Niels wpadł na mnie, a ja przegryzłem sobie wargę.
Dyrektor sapnął wściekły.
-Co panu zależy? – zapytał Drew kpiąco.
-Ty sobie uważaj, Bieber. Jesteś tu pierwszy dzień, a już
mam cię dość bardziej od całej reszty tych chuliganów – wysyczał mężczyzna.
Drew nie odpowiedział, bo jego wzrok zatrzymał się na
punkcie za oknem. Mianowicie na Caroline, która najwidoczniej właśnie zmierzała
do gabinetu ojca.
Dyrektor skierował spojrzenie w tę samą stronę.
-Co mówiłem o patrzeniu na nią?! – wrzasnął, kiedy dostrzegł
córkę.
Drew natychmiastowo odwrócił wzrok i skierował go na swoje
buty.
Nie miał ani trochę ochoty oberwać paralizatorem.
-Tatoooo – dziewczyna wpadła do pomieszczenia paręnaście
sekund później. Jej wzrok zatrzymał się
na Bieberze, uśmiechającym się pod nosem do swoich butów – Drew, serio?
Już?? – zapytała z dezaprobatą i rozbawieniem w głosie.
-Dlaczego od razu zakładasz, że coś zrobiłem? – chłopak
spojrzał na dziewczynę, uśmiechając się cwaniacko.
-A nie? – zapytała odwzajemniając uśmiech.
-Tak się składa, że po prostu się zderzyliśmy – wyjaśnił
Drew – A ktoś tu od razu robi z tego wielkie halo – wywrócił oczami i wskazał
nieznacznie głową na dyrektora.
-Nie wątpię w to – odpowiedziała z sarkazmem i skierowała
spojrzenie na rozwścieczonego ojca – Tatusiu, mam sprawę…
-Bieber i West do pielęgniarki. Nie myślcie sobie, że ta
rozmowa już się zakończyła – powiedział ostrzegawczo dyrektor, kiedy chłopcy
ruszyli w stronę drzwi.
Drew całkowicie przypadkiem przeszedł na tyle blisko
Caroline, że dyskretnie musnął jej dłoń swoją.
Zdziwiło go mrowienie, które rozprzestrzeniło się po całej
jego ręce.
Zanim wyszedł, odwrócił się jeszcze w stronę dziewczyny, a
kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały był niemal pewny, że ona poczuła to samo.
-Bieber! – wrzasnął dyrektor, a chłopak czym prędzej zniknął
za drzwiami.
Megan tańczyła, wirowała w rytm muzyki. Nareszcie czuła się
wolna, a w głowie miała przyjemną pustkę. Nie pamiętała ile wypiła, w pewnym
momencie straciła rachubę. Nie wiedziała też jaką tabletką poczęstowała ją
jakaś dziewczyna pół godziny temu, ale zupełnie jej to nie obchodziło. Ocierała
się o chłopaków, całowała się z kilkoma, ale nawet nie zapamiętała ich twarzy.
-Hej, śliczna – poczuła czyjeś ręce na swoich biodrach i
alkoholowy oddech przy swoim policzku.
Nie odwróciła się, a mężczyzna przyciągnął ją bliżej do
siebie.
Zaczęli ocierać się o siebie w rytm muzyki.
-Jesteś tu z kimś? – zapytał nieznajomy.
Megan pokręciła przecząco głową, a ten odwrócił ją do siebie
przodem.
Przyjrzała mu się na tyle ile pozwalał jej na to stan
odurzenia alkoholowego.
Jedyne co zdołała zlokalizować to jego czarne włosy, lekko
azjatyckie oczy i to, że chyba nie był od niej dużo starszy.
Megan przygryzła wargę.
Chłopak uśmiechnął się do niej i przyciągając ją na nowo do
siebie wpił się w jej usta.
Jego ręce powędrowały na tyłek dziewczyny, a ona wplątała
ręce w jego włosy.
-Nie lubię być samotna – wymamrotała do jego ucha.
-Ze mną nie będziesz samotna – odpowiedział i złapał jej
dłoń, dając jej znak, żeby za nim poszła.
Megan wirowało w głowie, ale doskonale zdawała sobie sprawa,
gdzie zmierzają. Nie potrafiła tylko przypomnieć sobie dlaczego właściwie to
jest złe.
Podobały się jej rzeczy, które działy się w jej organizmie.
Chłopak zaprowadził ją do pokoju, znajdującego się na
obrzeżach klubu.
Przekręcił klucz w zamku, a Megan usiadła na łóżku,
rozglądając się po pomieszczeniu.
Azjata przykucnął obok niej i ściągnął buty z jej nóg.
Zdjął również swoje i przygniatając ją swoim ciężarem do
łóżka wpił się w jej usta.
Dziewczyna odwzajemniała pocałunki.
Nick będzie zły – przebiegło jej przez głowę.
Nie, nie będzie, przecież to koniec. Wszystkiego –
odpowiedziała sobie po chwili.
Nie zaprotestowała, kiedy chłopak zdjął jej bluzkę przez
głowę.
Nie czuła się ani trochę skrępowana, chociaż gdzieś świtało
jej, że powinna.
Sięgnęła po bluzkę nieznajomego i zrobiła to samo z jego.
Przejechała dłonią po jego wytatuowanym, umięśnionym torsie.
-Skąd znasz córkę dyra? – zapytał Niels, kiedy wracali od
pielęgniarki. Wyglądał przezabawnie z opatrzonym nosem i Drew z trudem powstrzymał kolejny wybuch śmiechu, kiedy
znowu spojrzał na kolegę.
Oblizał usta, maskując rozbawienie.
-Nie znam. Widzę ją trzeci raz w życiu – odpowiedział.
-A te inne 2 razy?
-Tak się składa, że na siebie wpadamy dzisiejszego dnia.
-Wpadacie na siebie? – chłopak posłał Drew podejrzliwe
spojrzenie – Wygląda jakbyś się jej podobał.
Młody Bieber się wyszczerzył.
-Gorąca jest.
-Oj, jest – przytaknął olbrzym z rozmarzonym uśmiechem – Ale
nikt jej nie tknie, bo dyro urwałby mu jaja. I to nie jest przenośnia.
Drew się zaśmiał.
-To nie jest śmieszne – powiedział Niels z poważnym wyrazem
twarzy – Był taki jeden… Charles. Przywalał się do niej, a później zaginął w
tajemniczych okolicznościach.
Drew spojrzał na niego z niedowierzaniem i rozbawionym
uśmiechem.
-Każdy ci potwierdzi, jak mi nie wierzysz – wzruszył
ramionami.
Megan leżała pod nowo poznanym chłopakiem i oboje nie mieli na sobie żadnej części ubioru.
-Robiłaś to kiedyś? – zapytał Azjata.
Megan odwróciła spojrzenie.
-Ejj, to nic – chłopak złapał jej brodę i zmusił do
patrzenia na niego – Na początku może boleć, ale później ci się spodoba, ok?
Meg skinęła niepewnie głową, a o jej świadomość obijało się
to co właśnie zamierza zrobić.
Zanim zdążyła przetworzyć tę informację poczuła, że chłopak
splata swoje dłonie z jej po dwóch stronach jej głowy i znajduje się w niej
powolnym ruchem.
Dziewczyna jęknęła.
-Csii – szepnął, poruszając się w niej powoli.
Z każdym ruchem chłopaka, Megan czuła coraz więcej
przyjemności, niż bólu.
Azjata zwiększył tempo i intensywność, a Meg czuła jak coś w
niej narasta. Uczucie, którego nigdy wcześniej nie znała.
-A jak nie jest niedziela i się nie nudzicie, to co robicie?
– zapytał Drew, leżąc na swoim nowym łóżku i umierając z nudów.
-Uczymy się. Pracujemy charytatywnie – odezwał się jakiś
niezadowolony głos z głębi pokoju.
Młody Bieber jęknął.
-Dlaczego mnie po prostu nie zabili?
Rozległo się kilka chichotów, a Drew westchnął teatralnie.
-Co zrobiłeś, że cię tu wsadzili? – zapytał chłopak, z
sąsiedniego łóżka.
Drew nie odpowiedział, tylko zacisnął szczękę.
-Nic, na co miałby jakiś cholerny wpływ – odezwał się
dziwnym głosem, po kilku minutach ciszy.
-Jenn, Megan wyszła z domu jakieś 4 godziny temu. Nie wiem
czy mam się niepokoić… Ale chyba zaczynam się martwić.
-Jest już po północy! Powinna wrócić. Zadzwoń do niej –
odpowiedziała Jenny po drugiej stronie słuchawki.
-No właśnie tak się składa, że nie odbiera… Tylko się nie
denerwuj. Po prostu właściwie jej nie znam. Gdzie mogę jej szukać?
Jenn przez dłuższą chwilę nie odpowiadała.
-Spróbujemy z Justinem namierzyć jej telefon. Damy ci znać –
powiedziała, po czym szybko się rozłączyła, a Matt czuł, że nawalił na całej
linii.
Megan leżała skulona na łóżku, zastanawiając się czy minęły
sekundy, minuty, godziny czy może dni. Miała zamknięte oczy i czuła mocne
zawroty głowy.
Azjata ją zostawił. A mówił przecież, że nie będzie przy nim
samotna.
Mocniej przycisnęła do siebie kolana.
Czuła się teraz o wiele bardziej samotna, niż kiedykolwiek w
życiu.
Z oka popłynęła jej łza, ale zignorowała ją, skupiając się
na dźwięku dochodzącym zza drzwi.
Ktoś tu zmierzał.
Westchnęła.
Pewnie jakaś para chcę się pieprzyć.
Docierała do niej ta informacja, ale nie zamierzała niczego
z nią robić.
Leżała dalej, spokojnie.
Nie wiedziała nawet czy będzie w stanie wstać.
-Megan!! – wydawało jej się, że słyszy swoje imię.
Parsknęła śmiechem.
Kto mógłby niby chcieć ją znaleźć?
Ktoś zapukał do drzwi. Nie słysząc odpowiedzi, energicznie
je otworzył.
-Megan! – usłyszała głos Matta przepełniony, ulgą i
jednocześnie przerażeniem.
Nie poruszyła się, ale przez jej głowę przebiegła jej myśl
czy jest w coś ubrana.
Była. Miała na sobie swoją czarną, koronkową bieliznę,
chociaż zupełnie nie pamiętała kiedy założyła ją z powrotem.
Tak długo czekałam ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
TAK!!!!!! Doczekałam się kolejnego rozdziału ^^ Co ta Megan wyrabia?! Totalnie jej odbiło?! Proszę, niech już wszystko będzie dobrze...A Drew już wylądował na dywaniku? Szybki jest ^^ No nic. Mam nadzieje, że masz dużo weny i humoru, by jak najszybciej napisać kolejny rozdział ;) Nie mogę się już doczekać ;)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jsdiuisuvusvuui kocham cie, już myślałam, że nigdy nie dodasz :* świetny jest, ale mam nadzieję, że Megan nic nie będzie. oj Drew Drew, ogarnij sie bo jaja stracisz xd. czekam z niecierpliwością na następny, życzę weny i czasy i pozrdawiam :* ~brutal girl
OdpowiedzUsuńxjaegfudfdns nareszcie!!!!! BOSKI NIE MOGE DOCZEKAC SIE NATSEPNEGO!!!
OdpowiedzUsuńBoski, czekam na następny rozdział :***
OdpowiedzUsuńAgdbshdhdhe świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńKiedy bd następny rozdział ??? <33 kocham to opowidanie ;3
OdpowiedzUsuńProszę pomóż
OdpowiedzUsuń"Uwaga!
Prowadzę stronkę o Justinie Bieberze.
Chciałabym ją rozsławić, ponieważ ma tylko 40 like.
Jeśli jesteś fanką JB polub moją stronę.
Liczę na was Beliebers!
Z góry dziękuję!
https://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-zawsze-b%C4%99dzie-dla-swoich-Beliebers-Kidrauhlem/718650178161954
ashdnsacsajdsakh super <3
OdpowiedzUsuńcudo :')
OdpowiedzUsuńczekam na nn :)
http://she-dont-like-the-lights-jb.blogspot.com/
http://nadalpamietam.blogspot.com/
GENIALNE!! Kurcze ale kiedy dodasz nn?? CZEKAM <33
OdpowiedzUsuńGenialne! Ojj zła Megan :P Szkoda że nie dodajesz rozdziałów...
OdpowiedzUsuń